Rozległ się głośny dźwięk budzika. Przestraszona uniosłam się do pozycji siedzącej i niechętnie spojrzałam w stronę zegarka. Była równa siódma. Opadłam na poduszki i rozciągnęłam się z cichym jękiem. Przysnęłabym gdyby nie dźwięk telefonu. Uchyliłam jedną powiekę i zerknęłam na wyświetlacz. Dostałam smsa od Alyi - mojej najlepszej przyjaciółki.
"Będę u ciebie za dwadzieścia ósma."
- Hura - mruknęłam, wychodząc z łóżka.
Chwiejnym krokiem ruszyłam do łazienki.
Umyłam zęby, wyszczotkowałam włosy i delikatnie pomalowałam rzęsy.
Spojrzałam w lustro, by upewnić się czy wszystko wygląda tak jak powinno.
- Nie jest źle - powiedziałam do odbicia - może Adrien wreszcie zwróci na mnie większą uwagę.
Na samą myśl o chłopaku, poczułam jak robi mi się gorąco.
Udałam się z powrotem do pokoju i stanęłam przed szafą. Po krótkim wahaniu wyciągnęłam z niej czarne spodnie rurki, czarną bluzkę na ramionczkach i czarno zieloną bluzę.
Spojrzałam na zegarek. Zostało mi jeszcze piętnaście minut, zanim przyjdzie Alya. Najszybciej jak potrafiłam założyłam przygotowane ciuchy i na palcach zbiegłam po schodach na parter. Po drodze zajrzałam do sypialni rodziców, którzy jeszcze spali.
- Bardzo dobrze - pomyślałam, i poszłam do kuchni po coś do jedzenia.
- Bardzo dobrze - pomyślałam, i poszłam do kuchni po coś do jedzenia.
Na stole przygotowane były croissanty. Sprawnym ruchem zgarnęłam je do specjalnego pojemniczka i schowałam do plecaka.
"Here I am, there you are
Why does it seem so far
Next to you is where I should be", rozległa się piosenka płynąca z mojego telefonu.
Next to you is where I should be", rozległa się piosenka płynąca z mojego telefonu.
- Halo?
- Marinette? Jestem już pod twoim domem - rozległ się głos mojej przyjaciółki.
- Zaraz zejde - powiedziałam i się rozłączyłam.
Zapięłam bluzę, założyłam buty i wyszłam z domu, zarzucając torbę na plecy.
Alya uważnie mi się przyglądała, kiedy szłam w jej stronę.
- Dziewczyno wyglądasz jakbyś miała żałobę. Mówiłam ci wczoraj, żebyś założyła coś kolorowego, jaskrawego - naskoczyła na mnie, kiedy byłam już wystarczająco blisko - Adrien nie zwróci na ciebie najmniejszej uwagi, przez ten ubiór. Niczym się nie wyróżniasz.
- Liczyłam na zwykłe "hej" - mruknęłam.
- Będę ci mówić "hej", jak będziesz się stosować do moich poleceń - powiedziała i poprawiła okulary na nosie.
W drodze do szkoły, pouczała mnie, co mam zrobić i powiedzieć, kiedy zobaczymy Adriena.- Zobacz właśnie przyjechał - powiedziała, wskazując głową na białą limuzynę, kiedy znalazłyśmy się pod szkołą.
Spojrzałam w tamtym kierunku. Rzeczywiście. Nagle zrobiło mi się słabo. Zaraz mnie zobaczy! Jednym susem schowałam się za Aly'ą. Akurat wtedy wysiadł mój obiekt westchnień i pomachał w naszą stronę. Poczułam jak przyjaciółka chwyta mnie za rękę i przyciąga do siebie, żebym stanęła obok niej. Zrobiłam się cała czerwona i z zakłopotaniem odmachałam, na co lekko się uśmiechnął i wszedł do szkoły.
- Możesz zamknąć usta?
Spojrzałam z niezrozumieniem na przyjaciółkę i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że stoję z szeroko otawrtą buzią.
- Widziałaś?! - zapiszczałam - uśmiechnął się! Adrien się do mnie uśmiechnął!
Ta spojrzała na mnie jak na wariatkę i z powątpiewaniem pokręciła głową.
- Chodź bo się spóźnimy - powiedziała i ruszyła w stronę wejścia do szkoły.
Z szerokim uśmiechem na twarzy poszłam za nią.
Kiedy przyszłyśmy pod salę, akurat zadzwonił dzwonek, informujący o rozpoczęciu się lekcji. Sekundę później pojawiła się nauczycielka z biologii, która wpuściła nas do klasy. Jednak nim zdążyliśmy usiąść na swoje miejsce powiedziała:
- Po ostatnich waszych wybrykach na lekcji, nie porozsadzam nikogo do osobnych ławek, ponieważ ich nie starczy, a pozamieniam wam pary z jakimi siedzicie. Będą to pary damsko męskie.
Po klasie rozległ się ciszy szum niezadowolenia.
- A więc tak Brian, usiądziesz z Angelą. Hmmm Alya z Adrienem, a... - nie skończyła mówić, ponieważ przerwała jej Chloe.
- Adrien powinien usiąść ze mną. Ja bardziej do niego pasuję.
- Cisza - zwróciła jej uwagę nauczycielka.
- Czy pani wie kim jest mój ojciec?
- A czy ty wiesz kim ja jestem? Jestem nauczycielką z biologii i w każdej chwili możesz być zagrożona z mojego przedmiotu.
Wszyscy wstrzymali oddech. Pierwszy raz, dorosły nie zareagował na groźby Chloe.
- A więc co ja to mówiłam? Brian i Angela, Marinette z Adrienem, Chloe z Maksem.... - wymieniała dalej.
Jednak nie zwracałam już na nią najmniejszej uwagi. Co ona powiedziała? Ja i Adrien? Zrobiło mi się bardzo gorąco. Spojrzałam na Alyę, która pokazała mi dwa kciuki. Dobrze, że ona we mnie wierzy, kiedy ja przestałam.
Kiedy pani Violin, przestała wymieniać imiona i nazwiska, kazała nam usiąść ze swoją parą.
Wzięłam głęboki oddech. "Weź się w garść!", nakazałam sobie w myślach i ruszyłam w stronę blondyna.
Usiedliśmy w przedostatniej ławce, tuż przy ścianie. Nerwowo zagryzałam wargę, patrząc niewidzącym wzrokiem na tablicę.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam cichy szept, przy prawym uchu.
Nerwowo spojrzałam w bok, na Adriena i pokręciłam przecząco głową. Delikatnie się uśmiechnął, lecz naraz zmarkotniał.
- Rozumiesz cokolwiek z tego, co Bakteria pisze po tablicy?
Cicho się zaśmiałam słysząc to przezwisko. Spojrzałam na tablicę. Nauczycielka skończyła wypisywać łańcuchy DNA.
- Łatwizna - uśmiechnęłam się niepewnie do chłopaka.
- Naprawdę? - zrobił wielkie oczy, nagle złożył dłonie w błagalnym geście - wytłumaczysz mi to?
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Czy właśnie Adrien poprosił mnie o pomoc w nauce?
- P-pewnie.
- Super. Jesteś wielka! - mrugnął okiem.
Zadzwonił dzwonek na przerwę. Blondyn szybko się spakował i wyszedł z sali.
Natychmiast podbiegła do mnie Alya.
- I jak? Opowiadaj!
- Poprosił mnie żebym pomogła mu w nauce - w końcu wydusiłam z siebie.
- Słońce! No to gratulacje! - mocno mnie przytuliła - oho idzie córeczka burmistrza.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak wściekła Chloe zmierza w naszą stronę.
Kocham twoje opowiadania ♥ xD
OdpowiedzUsuń